Skończę studia i co dalej? — takie pytanie zadałam sobie na początku października 2012, kiedy to musiałam określić temat swojej pracy magisterskiej. Kończąc Wydział Form Przemysłowych (Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie) można pracować jako: projektant na etacie, projektant freelancer lub w ogóle nie pracować w zawodzie. Wszystkie te opcje są mniej lub bardziej obarczone ryzykiem pt.: „praca mnie nie satysfakcjonuje”. Biorąc to pod uwagę skupiłam się na czwartej możliwości — projektant i producent (2w1) — w myśl zasady: „Chcesz pracować w zawodzie i robić to co lubisz? Sam stwórz sobie miejsce pracy.” Tak powstało główne założenie mojej pracy dyplomowej, zrealizowanej w Pracowni Rozwoju Nowego Produktu, pod kierunkiem dr hab. Marka Liskiewicza. Praca ta nie miała być tylko projektem określonego produktu, ale przede wszystkim projektem pomysłu na pierwszy biznes.
Warunkiem koniecznym, jaki sobie postawiłam, a zarazem punktem wyjścia dla projektu, stało się zastosowanie betonu. Wybrałam ten właśnie materiał z uwagi na rodzinne powiązania z produkcją betonu towarowego. Chciałam znaleźć dla tego, wydawałoby się dobrze znanego, materiału, nowe, niekonwencjonalne zastosowanie. Wiem, że użycie betonu na obszarze innym niż szeroko rozumiane budownictwo wydawać się może dziwne. Jednak zgłębiając temat okazało się, że beton ma niejedno oblicze. Technologia tego materiału, chcąc sprostać coraz to nowym wyzwaniom, proponuje szereg ulepszeń. Powoduje to, że beton — powszechnie znany jako mieszanka wyłącznie kruszywa, piasku, cementu i wody, staje się rzadkością. Dodatki, domieszki, tworzywa sztuczne, wszystko to uszlachetnia beton, zmieniając jego właściwości. W efekcie popularny materiał budowlany zaczyna stanowić wartość samą w sobie. Docenia się zwłaszcza strukturę jego powierzchni, która chowana do tej pory pod tynkiem, teraz jest pożądanym wykończeniem wnętrz.
Wiedząc już jakiego materiału użyję, szukałam formy jaką mógłby on przyjąć. Zgodnie z nadrzędnym celem zaprojektowany przeze mnie produkt powinien odznaczać się potencjałem pozwalającym wykreować markę. Ważnym elementem tej koncepcji jest ewentualna możliwość samodzielnej — przynajmniej częściowo — produkcji zaproponowanych wyrobów. Stąd również założenie, że produkt powinien opierać się na prostym procesie technologicznym. Wychodząc od tego, określiłam kolejne cechy, jakimi powinien się on odznaczać: atrakcyjność rynkowa, niszowość, nietypowość rozwiązania. Biorąc pod uwagę wspomnianą już wcześniej samodzielną produkcję, istotnym wydaje się być również taka cecha jak niewielkie gabaryty, które nie wymagałyby dużej powierzchni magazynowania. Pod uwagę wzięłam też łatwość wysyłki i transportu, tak istotne w czasach coraz bardziej dominującego handlu internetowego.
Analizując, pod tymi względami, rynek produktów wykonanych w podobnej technologii, doszłam do wniosku, że biżuteria jest tym obszarem, który w pełni odpowiada wszystkim założeniom. Mój wybór został również podyktowany charakterystyczną dla niej otwartością na eksperymenty z niekonwencjonalnymi materiałami. Od wielu już lat biżuteria nie jest tym, czym była kiedyś, czyli lokatą kapitału. Dzisiaj często o jej wartości nie stanowi wartość użytego kruszcu, ale nietypowość materiału, oryginalność projektu i element zaskoczenia czyli cechy, które moim zdaniem przemawiają za takim użyciem betonu. Biżuteria betonowa podkreśla również aspekt zmiany skali i precyzji użycia. Beton okiełznany w małych formach, nie jest już masywnym blokiem, fundamentem czy płytą chodnikową, ale delikatną ozdobą, która nobilituje ten pospolity materiał.
W efekcie, pod marką CON jewellery, powstał projekt dwóch kolekcji biżuterii z elementami betonowymi. Pierwsza — Lift — jest minimalistyczna i surowa. Nawiązuje do placu budowy, czyli prefabrykatów, dźwigów, lin. Składa się z dwóch naszyjników i dwóch pierścionków. Różnej wielkości prostopadłościany i sześciany oprawione zostały w srebrne, geometryczne elementy. Naszyjniki uzupełnia długi, srebrny łańcuszek. Druga kolekcja — Brass — jest bardziej dekoracyjna i elegancka w wyrazie. W opozycji do tej pierwszej, inspiracji szukałam w tym, co z betonem ma niewiele wspólnego — szlifach kamieni, błysku brylantów, delikatności i miękkości. Kształtem przewodnim jest w niej ścięty walec. Kolekcja składa się z naszyjnika, bransoletki i kolczyków. Betonowe elementy naszyjnika i bransoletki zostały wzbogacone o zatopiony w nich mosiądz. Materiał ten stanowi również oprawę każdego z elementów. W obu przypadkach precyzyjne, metalowe oprawy kontrastują swoją fakturą z betonem, podkreślając jego surowy charakter. Obie kolekcje powstały z myślą o silnych osobowościach, odważnych w wyrażaniu siebie poprzez ubiór i lubiących zaskakiwać oryginalnymi rozwiązaniami.
Zgodnie z założeniem nie jest to projekt typowej biżuterii artystycznej o charakterze jednostkowym, ale biżuterii produkowanej seryjnie w ilości kilkunastu sztuk jednego wzoru. Ważny jest też kontekst projektowy, który sięga szerzej, poza sam produkt. Oprócz biżuterii powstały dodatkowo wybrane elementy identyfikacji wizualnej marki. Proste i wyraziste logo, zaprojektowane przez Joannę Michałek, wyznaczyło minimalistyczny charakter całej oprawy graficznej — od metek i wizytówek, poprzez pudełka, aż po projekt strony internetowej marki. Całości dopełniają katalogi przejrzyście prezentujące kolekcje.
Projekt, z jednej strony, jest odważną propozycją spoza mainstreamu jubilerstwa. Z drugiej natomiast, jest pomysłem całościowej koncepcji budowania samodzielności projektowo — produkcyjnej młodego projektanta wzornictwa. W połączeniu daje to markę, która mogłaby zaistnieć na dzisiejszym rynku, zarówno polskim, jak i światowym.
Magdalena Falkiewicz
Magdalena Falkiewicz — ur. 1986. Absolwentka Szkoły Wnętrz i Przestrzeni w Krakowie, Wydziału Architektury Wnętrz oraz Wydziału Form Przemysłowych ASP w Krakowie. Stypendystka ERASMUS na Akademii Sztuk Pięknych w Tallinnie. Finalistka konkursów „Grolsch Bottle Art 2012” i „Ładny kraj” na festiwalu Gdynia Design Days 2012