Featured

Dron ratujący życie – wywiad ze strażakiem innowatorem

O dronie strażackim potrafiącym ratować życie rozmawiam z Jakubem Jurzakiem – autorem projektu, o którym coraz głośniej w Polsce i zagranicą.

 

Drony kojarzą się z narzędziem umożliwiającym lepszą realizację filmów. Okazuje się, że mogą być wykorzystywane także w działalności Straży Pożarnej, dzięki czemu potrafią znacznie ułatwiać nawet najtrudniejsze akcje. Właśnie taki jest Dron AMSD opracowany przez studenta Akademii Górniczo-Hutniczej.

Krzysztof Kula: Czym jest dron AMSD ?

Jakub Jurzak: To modułowy charakter drona – co pozwala na dostosowanie elementów do potrzeb. Obecny projekt posiada kamerę termowizyjną, a także czujnik głębi. Dzięki temu powstało urządzenie pozwalające tworzyć w praktycznie czasie rzeczywistym odwzorowanie danego pomieszczenia, a także przeszukiwać je w celu odnalezienia ludzi. Poprzez zastosowanie unikalnych rozwiązań dron może być używany w bardzo zadymionych pomieszczeniach, przy wysokiej temperaturze, a nawet przebić się przez ogień. To powoduje, że urządzenie może być wykorzystywane podczas akcji gaśniczych, co w efekcie pozwala ratować ludzkie życie.

Co wyróżnia ten dron od innych?

Obecnie nie są mi znane inne dostępne drony mające łącznie wszystkie te funkcjonalności. Tylko ten projekt w tak dużym stopniu jest gotowy, by realnie wspierać działania straży pożarnej.

Skąd powstał pomysł na to urządzenie?

Jestem strażakiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Suchej Beskidzkiej. Niejednokrotnie brałem udział w różnych ćwiczeniach. Jednocześnie moją pasją jest automatyka. Z połączenia jednego i drugiego wpadłem z kolegą na pomysł, który może rozwiązać realne problemy.

Jakimi sukcesami możesz się pochwalić?

Dron nie jest jeszcze na etapie komercjalizacji, ale jest znany w środowisku zarówno strażackim jak i naukowo-technicznym. Największym sukcesem jest zajęcie III miejsca w prestiżowym konkursie Intel International Science and Engineering Fair. Konkurs ten odbywa się w Phoenix i jest największym konkursem dla młodych innowatorów. W przeszłości w konkursie tym brali udział przyszli laureaci nagrody Nobla. Sam udział w konkursie był dla mnie wielkim wyróżnieniem, ponieważ poprzedzały go krajowe eliminacje. Nie ukrywam, że byłem także dumny, z możliwości reprezentowania naszego kraju na tak ważnym konkursie.

Jakie testy zostały już wykonane?

Z powodu braku wymaganych zezwoleń oraz wciąż dość niedoinwestowanej konstrukcji dron nie może brać jeszcze udziału w akcjach ratunkowych. Został jednak przetestowany podczas ćwiczeń Ochotniczej Straży Pożarnej w Suchej Beskidzkiej. Testy wypadły pomyślnie-ekipa ratunkowa poprzez użycie drona skracała średnio o około połowę potrzebny czas na znalezienie rannej osoby. Ćwiczenia były wykonywane w trudnych warunkach dużego zadymienia. Dron obsługiwany z zewnątrz zlokalizował poszkodowanego, przez co strażacy koncentrowali się na dojściu do niego (co także ułatwiał dron, poprzez wskazywanie przeszkód), a nie na poszukiwaniach. Ważne też jest to, że dron był używany bez mojej pomocy. Wystarczyło kilkugodzinne przeszkolenie jednego z strażaków.

Jakie podmioty pomagają Ci w realizacji swoich zainteresowań?

Podobnie jak inne innowacje prototyp użytkowy powstał w garażu, a dokładniej w warsztacie mojego Taty. Uzyskałem także stypendium z mojego rodzinnego miasta oraz Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, na której studiuję. Pieniądze te mogłem zainwestować w zakup koniecznych części. Moja Alma Mater wspiera mnie także, umożliwiając korzystanie z niektórych pomieszczeń, a przede wszystkim pozwalając dostosować tryb odbywania studiów do potrzeb związanych z możliwością rozwoju projektu.

Twoim projektem zainteresowało się także Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Czy możesz powiedzieć coś więcej?

Tak. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju wsparło nas przeznaczając środki na promocję projektu. Dzięki temu mogłem jeździć z nim na różne branżowe konferencje, szukając możliwego rozwoju projektu.

Rozumiem, że następnym krokiem jest opatentowanie projektu i jego komercjalizacja?

Opatentowanie czy komercjalizacja rozumiana jako wejście produktu do sprzedaży w celu osiągnięcia zysku nie jest obecnie dla mnie najważniejsza. Celem jest takie rozwinięcie tego projektu, by stworzyć narzędzie pozwalające ratować ludzkie życie. Ten projekt nie powstał z chęci zarobku, a z stworzenia przydatnego dla otoczenia urządzenia, którego przy okazji będę autorem.

Co więc jest przeszkodą dla osiągnięcia tego celu?

Kłopoty z finansowaniem wynikające także ze specyfiki tego urządzenia. Dron ratowniczy jest produktem, na który potencjalny popyt jest dość mocno ograniczony. Wynika to z faktu, że jest on projektowany do użytkowania przez straże pożarne. Jest to więc innowacja, która jest użytkowana głównie przez sektor publiczny.

Jak duże środki są potrzebne by zrobić z tego projektu użyteczne narzędzie?

Kwota to zapewne zakres w okolicach kilkudziesięciu-kilkuset tysięcy złotych. Wśród kosztów trzeba wyróżnić te potrzebne do: konstruowania urządzenia z bardziej wytrzymałych, profesjonalnych części; wykonania profesjonalnych testów urządzenia, które są konieczne do uzyskania kluczowych atestów i pozwoleń. Bez nich dron nie może być użytkowany w prawdziwych akcjach. Inną kwestią jest opracowanie systemu masowej produkcji.

Jak próbujesz pozyskać takie wsparcie finansowe?

Swoje urządzenie zaprezentowałem kilku firmom. Jednak z powodu ograniczeń, o których wspominałem wcześniej, trudno jest nawiązać współpracę. To urządzenie nie wykazuje tak dużej możliwości zysku jak inne produkty z szeroko pojętej automatyki czy robotyki. Nie otrzymałem niestety do tej pory także propozycji wsparcia ze strony sektora publicznego, dla którego adresowany jest ten produkt. Oczywiście dostałem pomoc związaną z przygotowaniem prototypu, wyjazdem na targi czy międzynarodowy konkurs. Na tych etapach wydaje się, że pokazałem potencjał. Teraz jednak jest ściana, którą trudno pokonać.

Bieżące informacje o dronie znajdują się na stronie: https://www.facebook.com/dronAMSD
oraz profilu rozmówcy: https://pl.linkedin.com/in/jakub-jurzak-728852174

Krzysztof Kula, student kierunku Gospodarka i administracja publiczna,
Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie

 

Related Articles