Myśląc o początkach eksploracji kosmosu nie musimy sięgać do bardzo odległych czasów. Wyścig kosmiczny napędzany przez ZSRR i USA rozpoczął się w połowie ubiegłego wieku. Przez te ponad pięćdziesiąt lat nasza cywilizacja dokonała ogromnego postępu w penetracji pozaziemskich terenów.
Człowiek na księżycu? Międzynarodowe Stacje Kosmiczne? Czy w tej materii sprawdza się jedno z przysłów Apetyt rośnie w miarę jedzenia? Co do tego chyba nie mamy wątpliwości. Naukowcy nie poprzestają na dotychczasowych osiągnięciach. Wielu z nas może nie zdawać sobie sprawy, ale cegiełkę w podbijaniu kosmosu dokładają także młodzi naukowcy z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Jednym z nim jest Maciej Kotecki, student IV roku Automatyki i Robotyki, członek AGH Space System oraz jeden z twórców łazika Kalman.
Joanna Golik: Czy automatyka i robotyka była twoim wymarzonym kierunkiem studiów?
Maciej Kotecki: Tak, od zawsze interesowałem się kabelkami, robotami, składaniem różnych części. W dzieciństwie traktowałem to jako zabawę, a po skończeniu liceum rozważałem czy iść w kierunku informatyki czy automatyki i robotyki, jednak stwierdziłem, że to drugie jest tym co chciałbym robić.
Czy chciałbyś rozwijać się dalej w tworzeniu/projektowaniu urządzeń znajdujących zastosowanie w przestrzeni kosmicznej?
Na pewno będzie mnie to ogromnie interesować niezależnie co dalej będę robił w swojej ścieżce zawodowej. Chciałbym mieć taką szansę, niemniej jednak rozwój w tym kierunku w Polsce jest dosyć trudny, a nie chcę wyjeżdżać z naszego kraju. Tworzenie projektów kosmicznych mogę zaliczyć nie tyle do pracy co do przygody.
Jak dużym wyzwaniem było skonstruowanie łazika i jak bardzo był pracochłonny?
Prace nad Łazikiem rozpoczęły się w 2016 roku, wtedy jeszcze przez moich kolegów. Wówczas nazwał się Phobos. Była to pierwsza wersja przygotowana na zawody European Rover Challenge2016. Niestety konstrukcja nie była idealna. Po wyciągnięciu wniosków i udoskonaleniu projektu powstał Kalman. W przeciągu tych prawie już 3 lat nad samą mechaniką pracowało9 osób, a łącznie nad wszystkimi systemami około 35 osób. W tym sezonie nasz zespół liczy 13 członków.
Skąd nazwa Kalman?
Jego nazwa pochodzi od filtru Kalmana, który znalazł zastosowanie w wielu gałęziach techniki, takich jak loty w kosmos, robotyka, procesy chemiczne, a nawet meteorologia czy ekonomia i służy do pracy z układami liniowymi.
Czy napotkaliście na jakieś przeszkody podczas tworzenia Łazika?
Tak, oczywiście. Zanim doprowadziliśmy platformę jezdną do tego jak teraz funkcjonuje i wygląda było dużo prób i błędów. Często okazywało się, że przez jakieś niedopatrzenie, zaprojektowaliśmy część która np. nie mogła się poruszać, bo dane elementy się przenikały lub dwa elementy, które powinny być rozłączne, łączyły się. W trakcie konstruowania czy nawet testowania wychodziły różne problemy, z których wyciągaliśmy wnioski ulepszając naszą konstrukcję.
Czy w projekcie uwzględniliście wszystkie wasze pomysły, czy czegoś nie udało się wdrożyć?
Na konkursach ustalany jest budżet, w którym każdy projekt musi się zmieścić. W zależności od konkursu jest to ok. 18 tysięcy dolarów. W danej kwocie muszą zamknąć się wszystkie koszty budowy projektu. Przez to nie możemy zdecydować się na wszystko co chcielibyśmy implementować. Przed każdym konkursem czytamy wymagania, później robimy burzę mózgów jakich użyjemy modułów, które pozwolą łazikowi na wykonanie wszystkich konkursowych zadań. Następnie staramy się tak dostosować moduły aby zmieścić się w budżecie. Dlatego tworzymy założenia – w przypadku Kalmana udało się wszystkie zrealizować.
Jakie twoim zdaniem wasz projekt ma realne szanse na wykorzystywanie go przez profesjonalnych kosmonautów.
W tej obecnie wersji nie jest to możliwe ze względu na zastosowane materiały i rozwiązania podyktowane bardzo często przez ograniczający nas budżet. Budowa marsjańskiego łazika to koszt liczony w milionach a nie tysiącach dolarów.
Czy jest coś co mógłbyś nazwać innowacyjnym w waszym łaziku w porównaniu do innych/poprzednich?
Tak. Cały nasz łazik jest w pełni zaprojektowany przez nas. Wszystkie moduły, które zostały wykorzystane są naszym pomysłem. Nawet jeśli zamawialiśmy jakieś elementy w zewnętrznej firmie również były one projektowany przez nas, z wyjątkiem takich rzeczy jak moduły do komunikacji czy kamer, ponieważ ciężko owe wymyślić na nowo. Jedną z rzeczy, którą udało nam się zaimplementować od strony mechanicznej, z której jesteśmy bardzo dumni, jest moduł kół napędowych. Koła, które są niezależnie napędzane oraz skrętne- mogą kręcić się w miejscu, obrócić o 90 stopni, jechać w przód, tył, bok. Większość łazików projektowanych jest w ten sposób, że koła są na sztywno, podobnie jak w czołgu. To zdecydowanie wyróżnia nas na tle innych drużyn.
Czy masz poczucie, że twoje działania są innowacyjne i mają realny wpływ na rozwój technologii?
Wszystko co projektujemy ma na razie charakter futurystyczny. Nasze łaziki w zamyśle mają służyć jako pomoc dla astronautów (np. jeśli będzie potrzebował przynieść coś z zewnątrz, pobrać jakąś próbkę lub przełączyć coś na panelu zewnętrznym to żeby nie musiał ubierać się w skafander i narażać swojego życia wychodząc na zewnątrz. Łazik umożliwi mu zdalnie operowanie). Co prawda nie mamy jeszcze baz na Marsie czy Księżycu, ale biorąc pod uwagę wyścig jaki prowadzą firmy w podboju kosmosu zapewne jeszcze za naszego życia będziemy mogli udać się na wakacje na Księżyc. Ponadto nasze projekty mogą być także wykorzystywane tutaj na ziemi np. do badania miejsc katastrof, poruszania po trudnym terenie, podnoszenia niebezpiecznych rzeczy, zmapowania terenu, zebrania danych. Gdyby tylko zastosować odpowiednie materiały i moduły, (takie które nie muszą mieścić się w tak niskim budżecie) nasze wytwory mogą mieć jak najbardziej realne zastosowanie.
W październiku tego roku skonstruowany przez was łazik zwyciężył konkurs You Can Design. Czy odnajdujesz to jako swój największy sukces?
Jeśli chodzi o konkurs projektowy to zdecydowanie tak, jednak nie jest to jedyne nasze osiągnięcie. Również w tym roku zajęliśmy 10 miejsce w zawodach European Rover Challenge w Starachowicach. Zgłosiliśmy się także na zawody Indian Rover Challenge, które odbywają się 9-12.01.2019 roku w Indiach, teraz trwają prace nad wszystkimi formalnościami. Końcem maja pragniemy także wystartować w zawodach University Rover Challenge w Stanach Zjednoczonych na pustyni Utah, a w sierpniu w Canadian International Rover Challenge. Mamy nadzieję, że Kalman zwycięży jeszcze nie jeden konkurs!
Trzymam bardzo mocno kciuki, aby cały świat usłyszał o Kalmanie i jego młodych konstruktorach. Dziękuję za rozmowę.