Wywiad z założycielami firmy CERTA, czyli Tomaszem Kasprzyckim i Grzegorzem Kolano.
Michał Siedlecki: CERTA zajmuje się monitorowaniem parametrów fizycznych urządzeń. Proszę o sprecyzowanie zakresu działalności firmy.
Tomasz Kasprzycki: Pomiar fizycznych parametrów urządzeń to tylko jeden z naszych produktów. Działalność firmy koncentruje się bowiem na kilku obszarach. Pierwszym jest rozwijanie wspomnianego produktu. Drugim jest system bezprzewodowego głosowania. Ponadto, dla jednej ze szkół jazdy w Krakowie tworzymy platformę do zarządzania. Oprócz tych trzech produktów, zajmujemy się także tworzeniem różnego rodzaju oprogramowania. Jeśli ktoś chciałby stworzyć program lub tzw. aplikację webową (stronę internetowa spełniającą określoną funkcjonalność), zawsze może się do nas zgłosić.
Grzegorz Kolano: Precyzując – przenosimy na stronę internetową aplikacje, które trzeba byłoby instalować, nagrywać na płyty itp. Zatem dostęp do interesującej nas aplikacji jest możliwy praktycznie w każdym miejscu.
M.S.: Oczywiście także poprzez urządzenia przenośne….
T.K.: Tak, jak najbardziej, jeśli istnieje tylko dostęp do przeglądarki internetowej. Oprócz tworzenia oprogramowania przy aplikacjach, tworzymy również elektronikę.
G.K.: Urządzenia przenośne dobrze wykorzystują możliwości ekranu dotykowego, więc będziemy się również zajmować aplikacjami dla androidów.
M.S.: Proszę powiedzieć jak wyglądały początki prac nad systemem pomiaru.
G.K.: W naszej pracy magisterskiej pt. „System telemetryczny pomiaru parametrów węzła cieplnego” przedstawiliśmy kwestie związane z temperaturą i ciśnieniem. System pomiaru powstał, lecz nie działa jeszcze u żadnego klienta. W tym momencie funkcjonuje jako stanowisko laboratoryjne na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Korzystać z tego urządzenia mogą studenci AGH. Oczywiście staramy się skomercjalizować ten projekt. Chcemy, aby służył on do pomiaru mediów: wody, gazu, prądu i ciepła. Właśnie na to przedsięwzięcie otrzymaliśmy dotację unijną, dzięki której będzie nam łatwiej pracować nad projektem i go rozwijać.
M.S.: Wspomniałeś, że rozwiązanie to funkcjonuje na AGH i docelowo ma być skomercjalizowane. Do kogo więc mógłby być skierowany taki projekt, kto ma być Waszym klientem docelowym?
T.K: Wśród potencjalnych klientów możemy wymienić firmy które mają swoje zaplecze przemysłowe, gdzie tzw. krytycznymi aspektami są ciśnienie i temperatura. Dodatkowo, nasza oferta jest skierowana do klientów indywidualnych. Jeśli rozwiniemy ten projekt tak wskazywał Grzesiek (nie tylko ciśnienie i temperatura, ale też pomiary zużycia mediów), to klient indywidualny będzie mógł wykorzystać funkcjonalność naszego projektu i mierzyć zużycie mediów w domu, oglądając wyniki tych pomiarów bezpośrednio na ekranie komputera. Docelowo, co jest jednak trudne w realizacji, chcielibyśmy nawiązać współpracę ze spółdzielniami mieszkaniowymi.
G.K. :Wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe to właściwie nasi najważniejsi klienci docelowi.
T.K : Dokładnie tak. Zwracając się do takiej spółdzielni będziemy oferować jej system, który będzie zbierał dane ze wszystkich mieszkań (np. zużycie wody) i gromadził je w jednym miejscu. Nie trzeba będzie wysyłać osób, które chodzą po mieszkaniach i odczytują liczniki, naruszając przy okazji prywatność mieszkańców. Dodatkowo, będzie to wygodne i szybkie, gdyż w każdej chwili będzie można sprawdzić stany liczników.
G.K: Takie pomiary teoretycznie można by robić co minutę. Tak naprawdę istotne jest to, aby na bieżąco kontrolować zużycie mediów. W ten sposób likwidujemy system nadpłat i dopłat do rachunków, ponieważ nie byłoby już tzn. prognoz (np. na 3 m-ce do przodu), tylko płacilibyśmy za rzeczywiste zużycie.
T.K.: Dodatkowo klient może sprawdzić stan licznika, a nasz program od razu przeliczy zużycie na koszty. Planujemy też, aby klient mógł podłączać licznik do konkretnego urządzenia, np. do komputera, lodówki, czy do piecyka elektrycznego. Wtedy od razu uzyska odpowiedź, ile kosztuje np. godzina używania danego urządzenia.
G.K.: Dołączymy też do tego system płatności. Przez naszą aplikację webową będzie można bezproblemowo i szybko wnieść opłatę za użytkowanie mediów.
M.S. : Byłoby to na pewno bardzo wygodne dla klienta, co mogę powiedzieć z własnego doświadczenia…
G.K. : To jest właśnie nasza dewiza, aby uczynić życie klienta wygodniejszym.
T.K.: Często nie zdajemy sobie sprawy, w jakich godzinach najczęściej korzystamy z danych urządzeń.
G.K: Google przeprowadziło badania, że sama świadomość zwiększa oszczędność o 15% i mamy zamiar zwiększać tą świadomość u klientów.
M.S.: Proszę powiedzieć, w jaki sposób zamierzacie dotrzeć do świadomości klientów? W jaki sposób chcecie zareklamować swój produkt?
T.K: Jeśli chodzi o konkretne media i środki przekazu, za pomocą których zamierzamy dotrzeć do klienta, to jesteśmy na etapie tworzenia strony internetowej z naszą ofertą. Zostanie również utworzona strona dedykowana tylko i wyłącznie zdalnemu odczytowi parametrów. Jeśli ktoś będzie potrzebował znaleźć informacje o tym konkretnym produkcie, to odnajdzie je właśnie tam. Będziemy oczywiście próbowali dotrzeć do klientów bezpośrednio, np. zwracając się do spółdzielni mieszkaniowych. Nie ukrywamy, że istnieją systemy bezprzewodowego odczytu mediów, lecz nie z takimi technologiami, jakie chcemy wprowadzać. Myślę, że bezpośredni kontakt z klientem, szczególnie na początku działalności, to bardzo istotna rzecz.
G.K.: Ludzie mają w sobie chęć kontrolowania wszystkiego co się dzieje wokół. I faktycznie, wiele rzeczy możemy już kontrolować, lecz nad rachunkami takiej kontroli nie posiadamy.
M.S.: Wspomnieliście też wcześniej o dofinansowaniu z Unii Europejskiej. W jakim stopniu dofinansowanie Wam pomogło/ pomoże w rozwoju firmy? Czy jest to kluczowe wsparcie?
G.K.: Na pewno dotacja miała dla nas ogromne znaczenie, lecz również bez niej, widząc potencjał tego projektu, staralibyśmy się go rozwijać.
T.K: Dzięki dotacji mamy dobrą pozycją startową i dzięki niej prace będą mogły być prowadzone szybciej.
M.S: Skąd wziął się pomysł na zdalne metody pomiaru, bo rozumiem, że to był Wasz pierwszy projekt i był związany z pisaniem pracy dyplomowej?
T.K.: Tak właśnie było. Wspólnie z Grześkiem wiedzieliśmy, że razem będziemy pisać pracę dyplomową. Tematy się zmieniały, ponieważ chcieliśmy stworzyć coś praktycznego, co będzie się później nadawało do wykorzystania. W ramach naszej pracy poruszonych zostało wiele tematów. Po pierwsze programowanie: aplikacje webowe, Java, GWT,, z drugiej strony projektowanie elektroniki.
M.S.: Czy idąc na studia już myśleliście o działalności związanej z telemetrią, czy też o założeniu własnej firmy?
G.K.: Idąc na studia każdy z nas wiedział, że chce założyć coś swojego, ponieważ jest to ciekawsze w życiu niż praca u kogoś.
T.K. Oczywiście, wszystko ma swoje plusy i minusy, lecz gdzieś od początku studiów, przeplatał się temat stworzenia czegoś własnego i późniejszego skomercjalizowania.
M.S.: Wspomnieliście wcześniej o obniżaniu kosztów ponoszonych przez klientów. A w dzisiejszych czasach wiele mówi się o oszczędzaniu, również o oszczędzaniu energii. Czy Wasz produkt można uznać za energooszczędny?
G.K.: Urządzenia do pomiaru wody są zasilane bateryjnie, więc ilość pobieranej energii jest naprawdę bardzo mała.
T.K.: Warto tutaj wspomnieć o stosowanej przez nas technologii do komunikacji bezprzewodowej, czyli protokół ZigBee, który jest nastawiony na energooszczędność.
M.S.: Na początku wspomnieliście, że opracowaliście system do bezprzewodowego głosowania. Czy moglibyście powiedzieć coś na ten temat?
T.K: Zaprojektowaliśmy system, dzięki któremu można oddawać głosy na różnego rodzaju zgromadzeniach, podczas posiedzeń rad nadzorczych, czy rad miast. Cały system, jak i bezprzewodowy pilot, za pomocą którego oddawane są głosy, jest w całości zaprojektowany przez nas. Aplikacja, którą stworzyliśmy zarządza procesem głosowania. Rozpoczyna go, wyświetla treść kwestii poddanej głosowaniu, a później wyświetla wyniki.
G.K.: Każdy może od razu zobaczyć wyniki. Sporządzany jest również raport i wykres, a w bazie danych można wyszukać historie poprzednich głosowań. A więc system jest całkowicie przejrzysty dla głosujących i liczących głosy.
T.K.: Cały system posiada bardzo wiele opcji, nie tylko głosowanie „za i przeciw”, ale również wybór np. jednego z kilku kandydatów, czy też ‘kolejkowanie’ do dyskusji. System ten jest już dopracowany w całości i gotowy do sprzedaży.
M.S.: Czy w najbliższej przyszłości firma planuje podjęcie badań lub działań w innych dziedzinach?
T.K.: Najważniejsze będzie dla nas rozwój w zakresie technologii bezprzewodowych, a także rozwój oprogramowania i poszerzanie naszej wiedzy z zakresu aplikacji webowych. W tych kierunkach chcielibyśmy się rozwijać.
M.S.: Niedawno kończyliście studia. Czy przewidujecie zatrudnienie w najbliższym czasie studentów. Jeśli tak, to osoby z jakich uczelni mogą liczyć na zatrudnienie/staż w Waszej firmie?
T.K.: Z racji profilu naszej formy w pierwszej kolejności potrzebujemy ludzi z uczelni technicznych. Nasza współpraca z AGH działa od momentu napisania pracy dyplomowej i na pewno będziemy ją kontynuować. Niebawem jeden absolwent AGH podejmie u nas pracę.
M.S.: Jakie kryteria muszą spełnić absolwenci pragnący rozpocząć pracę/staż w CERTA?
G.K.: Absolwent oczywiście nie musi umieć wszystkiego. Jeśli np. będzie miał tworzyć aplikacje mobilne, to ważne, żeby był dobry właśnie w tym obszarze.
T.K.: Szukamy na pewno osób, które chcą się rozwijać. Jeśli ktoś chciałby poznać tajniki tworzenia aplikacji mobilnych i będzie w to zaangażowany, to nikomu nie zamykamy drogi. Jesteśmy otwarci na młodych, ambitnych ludzi.
M.S.: Jakie są możliwości rozwojowe osób nowoprzyjętych do pracy w CERTA? Jaka jest w tym względzie Wasza przewaga nad innymi firmami?
G.K.: Możliwości są ogromne. Nakreślamy jakiś temat, a później dajemy pracownikowi wolną rękę, nie ograniczając go np. godzinami pracy. Liczymy również na jego inicjatywę, jesteśmy gotowi przedyskutować jego pomysły.
T.K.: Nie jest wykluczone, że ktoś znajdzie rozwiązanie, którego sami nie znamy. Działamy w takiej branży, że wszystkiego wiedzieć nie można. Każdego dnia uczymy się czegoś nowego.
M.S.: Skąd wziął się pomysł na nazwę firmy? Dlaczego CERTA?
T.K.: Z nazwa firmy wiąże się bardzo ciekawa historia. Pewnego razu zastanawialiśmy się nad nią wspólnie i jeden z nas zapytał, jak jest po łacinie „pewny, niezawodny”. Okazało się, że właśnie – certa. Ale to nie koniec.
G.K.: W dalszej kolejności okazało się również, że jest ryba certa. Stwierdziliśmy, że jeśli Apple może mieć jabłko to, my możemy mieć w logo rybę.
T.K.: Bardzo nam się to spodobało i stwierdziliśmy, że możemy iść w tym kierunku. Nasze hasło to „IT Ocean”, a więc ocean możliwość IT.
G.K. Wszystko to się łączy w jedną całość. Nazwy naszych produktów również będziemy starać się nazywać właśnie w takim ekologicznym klimacie. Nie chcemy, aby nasze produkty były kojarzone z czymś nudnym i zamierzamy w ten sposób wyróżniać się od konkurencji.
T.K.: Uważamy, że w pracy nie liczy się tylko tworzenie i sprzedawanie produktów. Ważna dla nas jest również atmosfera, kultura pracy i różnorodność pomysłów.
G.K.: Obecnie uczestniczymy także w programie pozyskiwania pracowników naukowych. Aktualnie wniosek jest rozpatrywany, ale istnieje duża szansa, że dwóch doktorów z AGH będzie mogło odbyć u nas staż. W sprawach formalnych pomaga nam nasz kolega Marek Kogut.
M.S.: To pewnie pracujecie 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę?
T.K.: Czasami nawet dłużej (śmiech;))
M.S.: Czy moglibyście na koniec, jako młodzi przedsiębiorcy, udzielić rad innym młodym ambitnym ludziom przymierzających się do założenia własnej firmy?
G.K.: Pierwsza rada jeśli chodzi o dotacje – spieszcie się bo niebawem kończą się dotacje dla w ramach okresu programowania 2007-2013.
T.K.: Nawet jak coś nie wyjdzie, to nie można zrażać się pierwszym niepowodzeniem. Nasz projekt również początkowo nie został oceniony jako wart unijnej dotacji. Okazało się jednak, że w drugiej instytucji został już rozpatrzony pozytywnie.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad przeprowadził: Michał Siedlecki
Student II roku SUM
Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
Specjalność: Gospodarka i Administracja Publiczna