Rozmowa z Jarosławem Olechem – młodym krakowskim przedsiębiorcą, który od 9 lat działa na polskim rynku jako doradca finansowy.
W dzisiejszych czasach wielu młodych ludzi postanawia pracować na własny rachunek i na własnych zasadach zakładając firmy. Przetrwać na rynku nie jest prosto, ale naszemu bohaterowi wywiadu się to udało i dzięki swojej wytrwałości może prowadzić własny biznes.
Aneta Bogusławska: Zdecydował się Pan na założenie własnej działalności, co Pana do tego skłoniło?
Jarosław Olech: O własnej firmie myślałem jeszcze na studiach. Oczywiście nie założyłem jej od razu, bardzo ważne jest, aby najpierw zdobyć doświadczenie, pracując dla innych. Poznaje się wtedy od podszewki sektor, o którym wcześniej słyszało się tylko w teorii oraz co równie ważne, nabywa się tak zwanej „grubej skóry” i obycia w świecie zawodowym, popełniając błędy początkującego, które są nieuniknione. W prowadzeniu własnej działalności gospodarczej pociąga mnie przede wszystkim wolność i swoboda działania. Od zawsze byłem trochę niepokorny duchem i chciałem w pełni brać los we własne ręce. Zawsze ceniłem sobie, że to ode mnie zależą wszystkie decyzje i myślę, że ta świadomość dodatkowo motywuje mnie to ciągłego rozwijania moich umiejętności i doskonalenia technik rozmów z klientami. Ta praca daje ogromne możliwości samorealizacji i poczucie satysfakcji.
Jarosław Olech
Czy od początku wszystko układało się tak dobrze? Jak wyglądał proces zakładania działalności w Pańskim przypadku?
J. O.: Dzisiaj założenie działalności jest łatwiejsze. Niestety ja otwierałem ją w trudnych czasach. Formalnie było to jednak dość proste – załatwiłem wszystko, jak to się mówi, „w jednym okienku”. Pojechałem do Urzędu Miasta, gdzie w jednym miejscu znajduje się też pani z Urzędu Skarbowego i z ZUS. Najpierw zamiar prowadzenia działalności należy zgłosić w Urzędzie Skarbowym, potem zarejestrować ją w ZUS oraz w Urzędzie Miasta, podając kod Polskiej Klasyfikacji Gospodarczej (PKD). Ja zdecydowałem się na działalność agentów i brokerów ubezpieczeniowych. Z chwilą zarejestrowania moja własna działalność gospodarcza stała się faktem.
Skoro samo założenie działalności nie jest trudne, to kiedy w takim razie pojawiają się problemy?
J. O.: Samo zarejestrowanie działalności to dopiero rozgrzewka. Według mnie zasada jest taka: jeśli przez okres dwóch lat biznes się nie kręci, nie ma pomysłu, jak go poprawić, to trzeba zrezygnować albo chociaż zmienić branżę. Trzeba się nastawić na to, że pierwsze pięć lat jest najbardziej krytyczne dla osoby, która po raz pierwszy zakłada działalność, ale jeśli przetrwa się te pięć lat, to prawdopodobieństwo sukcesu rośnie znacznie szybciej niż możliwość porażki. Niestety ja na początku popełniłem kilka błędów. Pierwsza rzecz, którą wyciągnąłem z tej lekcji: prowadząc działalność gospodarczą musisz pamiętać o tym, żeby mieć zawsze stały dochód z innego źródła, bo nie zawsze z własnej działalności osiąga się dochody. Dobrze na początku mieć jeszcze jakąś pracę i zrezygnować z niej dopiero, gdy działalność będzie generować większe zyski. Po drugie, musisz zadać sobie szereg pytań i odnaleźć na nie konkretne odpowiedzi – musisz przemyśleć: dlaczego chcę prowadzić własną działalność, w jakim celu chcę ją prowadzić, co chcę osiągnąć, jaki sobie daję czas, co chcę sprzedawać, komu chcę sprzedawać, jak chcę to sprzedawać i za ile, jaka jest konkurencja, kto będzie ode mnie kupował, dlaczego ktoś w ogóle ma coś ode mnie kupować, w czym jestem najlepszy i, uwaga, w czym jestem najgorszy. Ostatnie pytanie jest o tyle ważne, że jako już większy przedsiębiorca, zatrudniający innych ludzi, na własnej skórze przekonałem się, że to nie jest pusty frazes, że zespół czy w ogóle organizacja są tak silne, jak silne jest ich najsłabsze ogniwo. Ja zbyt późno postawiłem sobie te pytania i w pierwszych latach działałem „po omacku”, ponosząc niepotrzebne koszty. Poza tym trzeba mieć świadomość, że to, co sprzedajesz to jedno, ale najważniejsze jest, jak będziesz to robić. Możesz sprzedawać słaby produkt, ale z dobrymi sprzedawcami nie będziesz mieć kłopotu ze znalezieniem klientów. W odwrotnej sytuacji nie jest już tak łatwo.
Jakie cechy powinien mieć młody człowiek decydujący się na założenie firmy?
J. O.: Na pewno trzeba być konsekwentnym, upartym, systematycznym i trzeba codziennie wyznaczać sobie cele z określonym terminem realizacji. Mam takie powiedzenie, że plany są niczym, ale planowanie jest wszystkim. Przy prowadzeniu działalności szczególnie ważna jest jedna rzecz: odporność psychiczna, odporność na porażki. Wbrew pozorom jedną z największych trudności, z którą trzeba się regularnie zmagać, są rodzina i przyjaciele. W 90% otoczenie jest na „nie”, nie pomaga, nie wspiera, nie dodaje otuchy, a właśnie namawia do zamknięcia działalności i przejścia na stabilny, nieryzykowny etat. Jeśli masz jasną wizję, podpartą nie tylko marzeniami, ale też ekonomicznymi wyliczeniami, warto przejść przez ten początkowy trudny okres, żeby wreszcie zrealizować swój cel i zyskać szacunek. Z innych dobrych cech na pewno należy być otwartym na innowacje. I to rozumiane nie tylko technologicznie, ale też jako dostosowywanie się do zmian na rynku czy w regulacjach prawnych, ciągłe szukanie nowych, lepszych rozwiązań, mogących przynieść większe przychody i mniejsze koszty, a przy tym usprawniających pracę.
Czy w takim razie warto przechodzić przez te trudności, nie miał Pan w którymś momencie chęci, żeby ulec namowom i przejść na etat?
J. O.: Wiadomo że wątpliwości były i to nie raz. Ja jednak chciałem skończyć to, co zacząłem i teraz jestem z tego dumny, a pierwsze lata trudów wspominam teraz niekiedy z łezką w oku.
Jakie rady miałby Pan więc dla początkujących przedsiębiorców?
J. O.: Poza takimi, o których mówiłem już wcześniej, może teraz kilka konkretnych praktycznych. Koniecznie trzeba do zakładania działalności dobrze się przygotować, a to, że samo rejestrowanie trwa kilkadziesiąt minut, nie powinno nikogo zwodzić. Trzeba być świadomym dostępnych rozwiązań prawnych, bo niektóre naprawdę ułatwiają przejście przez pierwsze lata, kiedy to jednak o wysokie koszty dużo łatwiej niż o wysokie przychody, a jak wiadomo ignorantia iuris nocet i o tę znajomość prawa trzeba zadbać we własnym zakresie. Na przykład w Polsce jest tak, że przez dwa lata działalności przedsiębiorcy mają przywilej opłacania ZUS-u według preferencyjnych stawek, a to ogromnie obniża koszty. Poza tym zawsze trzeba płacić terminowo, nie doprowadzać do zaległości, bo bardzo szybko się nawarstwiają. I najlepiej nie brać kredytów ani pożyczek, a jeśli już, to wyłącznie na inwestycje, nigdy na samą konsumpcję.
Na koniec proszę jeszcze powiedzieć, co wyróżnia Pańską firmę spośród innych?
J. O.: Generalnie w swojej pracy przyjąłem model sprzedaży osobistej, ponieważ w tym modelu ważna jest osobowość sprzedawcy. Mam takie podejście, że tak naprawdę sprzedaję samego siebie, a produkt jest rzeczą poboczną. Dlatego mam do każdego klienta bardzo osobiste podejście i myślę, że z powodzeniem mogę zaryzykować stwierdzenie, że rozmowa w takiej formie, z takim sprzedawcą, jest przyjemna dla obu stron.
Autor: Aneta Bogusławska, studentka Administracji, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie