O pracach dyplomowych pisanych przy współpracy z przedsiębiorstwami opowiadają: inż. Daniel Cisek, student Politechniki Krakowskiej oraz dr inż. Marek Dudzik z Wydziału Inżynierii Elektrycznej i Komputerowej PK.
Politechnika Krakowska to jedna z czołowych polskich uczelni technicznych. Do jej największych atutów należą nie tylko 70-letnia tradycja w kształceniu kadr inżynierskich kraju, czy też wytrwała praca w dążeniu do poprawy polskiej myśli naukowo-technicznej, ale również otwartość na zmiany oraz nowoczesność. Ze względu na te kwestie uczelnia nie tylko wywalczyła sobie mocną pozycję w tak konkurencyjnym ośrodku akademickim, jak Kraków, ale również utrwaliła markę na terenie całego kraju.
Skąd pomysł na pisanie prac dyplomowych przy współpracy z przedsiębiorstwami?
Dr inż. Marek Dudzik (MD): Właściwie nie ma jednej reguły. Część prac powstaje przy współpracy z przedsiębiorstwami, ponieważ promotor ma kontakt z przemysłem. Zazwyczaj jeżeli sam współpracuje z przemysłem - to jest otwarty na taką kooperację. Wtedy też same firmy mogą do niego się zgłaszać. Zdarzają się jednak sytuacje, tak jak w przypadku tej pracy dyplomowej, że to studenci zgłaszają się już z konkretnym tematem pracy, przy współpracy z konkretną firmą.
Czyli sam nawiązałeś współpracę z firmą?
Daniel Cisek (DC): Tak, a dokładniej firma sama się do mnie zgłosiła. Pracuję w firmie z branży kolejowej, w biurze projektowym. Sprawa wygląda tak, że inne biuro - ZUE - potrzebowało zrobić analizy trasy kolejowej. Dowiedziałem się o tym i zdecydowałem się podjąć tego zadania. Naszym zadaniem jest zaprojektowanie do PKP Energetyka prądu o piętnastominutowej mocy, dla 42 kilometrowej trasy kolejowej. Innymi słowy, chodzi o taką prognozę czasową, żeby PKP Energetyka wiedziała, ile kupować prądu na danej trasie. Warto zauważyć, że w odróżnieniu od prognozy prądu w domach, prognoza prądu na kolei jest bardziej skomplikowana. Trudność jej wyliczenia polega przede wszystkim na zróżnicowanym ruchu pojazdu. Obliczenie prognozy, ile energii pociąg zużyje na określonej trasie, trwa nawet dwa miesiące.
Wspomniałeś „naszym zadaniem”, oznacza to, że wspólnie dokonujecie obliczeń?
MD: Tak, obliczeń dokonujemy we dwóch, ponieważ żaden student sam by tego nie policzył. Moim zadaniem nie jest tylko sprawdzić gotową pracę dyplomową, ale również dokonać stosownych obliczeń. W takich analizach nie może być żadnych błędów. Dodatkowo, podpisujemy to przecież naszymi nazwiskami. Studenci pracują nad takimi projektami, jednak nie w tak szerokim zakresie. Student jest w stanie zrobić jeden lub dwa przejazdy, jednak nie synchronizuje tego z rozkładem jazdy, dlatego nasz projekt jest pod tym względem wyjątkowy. Studenci najczęściej zajmują się częścią takiego projektu, pewnym fragmentem, a tutaj praca dyplomowa jest znacznie bardziej rozbudowana, a dodatkowo przystosowana do realiów.
Czy podczas tworzenia pracy firma kontroluje postępy oraz udziela informacji?
MD: Tak, cały czas firma nadzoruje, na jakim etapie jesteśmy. Posiadamy kontakt z managerem kontraktu. W przypadku jakichkolwiek problemów, pytań oraz braków materiałów, manager przesyła nam odpowiednie dokumenty oraz udziela niezbędnych informacji. Dodatkowo. możemy zadawać pytania firmie w sprawach związanych z projektem. Pytania często sprowadzają się do tego, czy obiekt już istnieje, czy będzie to nowa trasa. Bo jeżeli jest to istniejący już obiekt, to trzeba jedynie zrobić prognozę, o której wcześniej wspomniał Daniel. Dodatkowo wszystko trzeba policzyć ręcznie, zgodnie z profilem trasy. Profil trasy jest różny w przypadku kiedy lokomotywa jedzie pod górę lub w dół, ponieważ pociąg inaczej zużywa prąd. Podobnie jest na łukach oraz kiedy zaczynamy hamować, zjeżdżając w dół hamujemy inaczej niż wtedy kiedy wjeżdżamy pod górę. Kolejno musimy też zwrócić uwagę na ograniczenia prędkości. W takich projektach nie jesteśmy w stanie stworzyć długoterminowej prognozy zużycia energii, jak w przypadku domu lub mieszkania, tutaj sprawa wygląda zupełnie inaczej. Wystarczy, że maszynista pojedzie inną trasą lub zrobi niespodziewany przystanek, wtedy energia zostanie zużyta w całkowicie inny sposób.
Czy podczas pisania pracy pojawiły się jakieś trudności?
DC: Tak, jak najbardziej. Ale finalnie ze wszystkim sobie poradziliśmy. Dokonując obliczeń po prostu przeszacowałem liczbę lokomotyw. Dr Dudzik mówił mi o trzech, natomiast ja policzyłem dla pięciu. Sprawa wyglądała więc tak, że przeszacowałem znacząco, ponieważ wpisałem 13 megawatów, a w rzeczywistości będzie to około 7. W efekcie firma zażądała szczegółowych analiz, które właśnie ostatnio robiliśmy. Takie analizy to od 3 do 4 całych dni poświęconych na obliczenia. Jeden wektor danych to 440 000 komórek w Excelu. Najpierw liczy się to w Excelu, potem w specjalistycznym oprogramowaniu – MATLAB – a kolejno ponownie w Excelu.
MD: Takie rzeczy się zdarzają, nie wynika to bynajmniej z braku kompetencji, ponieważ Daniel to bardzo mądry chłopak. Bardzo często pojawiają się problemy w pisaniu pracy dla przemysłu, a właściwie rzadko ich nie ma. To tak, jak chodzenie po polu minowym, tylko, że każdy krok to jest mina. Niektóre obliczenia wykonywane są dziesięciokrotnie, zanim znajdzie się właściwe rozwiązanie. Załóżmy, że zostały podane pewne przystanki i nagle okazuje się, że nie ma tam przystanku lub jest zajezdnia i wtedy koniecznie trzeba zrobić wszystkie obliczenia od początku.
Długo zajmuje wprowadzanie zmian w obliczeniach?
MD: Dla wprawionej osoby wprowadzenie jednego wektora danych zajmuje około 5 godzin. Trzeba wygenerować co najmniej 6 takich wektorów Początkującej osobie wykonanie 5 km obliczeń zajmuje 3 tygodnie. Obecnie, jesteśmy w stanie zrobić 40 km obliczeń w około 3-5 godzin.
Pana zdaniem tego typu prace, takie pisane na zlecenie, są lepsze od standardowych? Czym się różnią?
MD: Tak, praca na zlecenie wymaga znacznie więcej pracy od studenta, niż praca czysto naukowa, ponieważ z pracy na zlecenie może powstać publikacja, jeżeli nie ma klauzuli poufności w zleceniu. Student często dostaje propozycję pracy w tej firmie. Dodatkowo, uczy się terminowości, ponieważ nie można przeciągnąć terminu pracy, ze względu na zlecenie przemysłowe. Tego typu prace są znacznie ambitniejsze. Praca dyplomowa, która jest ambitna musi być pracą na jakieś zlecenie lub też wiązać się z wyjazdem za granicę na badanie naukowe. Prace na zlecenie jakiejś firmy to są zawsze zdecydowanie bardzo ciekawe prace.
Rozmawiały: Monika Jucha, Joanna Winiarz i Angelika Wojdyła
studentki kierunku Gospodarka i Administracja Publiczna Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie