Pracownia Kreatywna - przestrzeń dla ludzi którzy mają pasję

Pracownia Kreatywna - przestrzeń dla ludzi którzy mają pasję

Rozmowa z Sebastianem Królem-Łęgowskim i Agnieszką Szajer – twórcami Fundacji Pracownia Kreatywna

logo wlasciwe2

Fundacja Pracownia Kreatywna, której są Państwo fundatorami ma bardzo szeroki zakres działalności. Proszę przybliżyć, czym się Państwo aktualnie zajmują.
Sebastian Król-Łęgowski, Prezes Zarządu, Fundator: Przede wszystkim zajmujemy się animacją czasu wolnego zarówno dla młodszych jak i starszych. Prowadzimy zajęcia twórcze, artystyczne. Chodzi w nich o rozwijanie pasji, umiejętności manualnych, ale też fantazji i pomysłowości. Przekazujemy uczestnikom pewne wartości – mówimy dlaczego warto rozwijać swoje pasje i zainteresowania. Zajęcie twórcze są naszym głównym źródłem dochodu.
Drugą nogą naszej działalności jest prowadzenie Galerii Rzeczy Ładnych. Jest to sklep – choć dla nas chyba wciąż bardziej galeria czy wystawa, w której można nabyć przedmioty wykonywane techniką rękodzielniczą. Wszystkie te rzeczy są bowiem tworzone ręcznie. Zrzeszamy nieformalnie wokół Galerii kilku rękodzielników z Tarnowa i okolic, którzy wystawiają swoje dzieła i sprzedają je. Współpraca na tyle się rozwinęła, że te osoby jako podwykonawcy realizują także organizowane przez Fundację warsztaty.
Agnieszka Szajer, Wiceprezes Zarządu, Fundatorka: Systematyzując: nasza działalność to w tym momencie prowadzenie Galerii Rzeczy Ładnych, warsztaty autorskie dla dzieci i dorosłych np. pisarskie czy zajęcia z robotyki, spotkania językowe – konwersacje z nastawieniem na poprawę umiejętności komunikacyjnych, zajęcia plastyczne, artystyczne, kreatywne, które prowadzimy w szkołach, przedszkolach czy klubach seniora, półkolonie zimowe i letnie. Organizujemy eventy, np. wystawy czy kiermasze rękodzieła. Takie kiermasze realizowałam jeszcze zanim założyliśmy fundację. Współpracujemy także z instytucjami oraz innymi organizacjami pozarządowymi.

warsztaty3

Jak wygląda wasz model współpracy z rękodzielnikami?
SKŁ: Tu ważna jest Galeria Rzeczy Ładnych. Jej prowadzenie to nasz cel statutowy. Fundacja póki co na niej nie zarabia. Tworzymy tam przestrzeń dla ludzi, którzy mają pasję, umiejętności i chcą się tym dzielić. Oferujemy im miejsce na półkach, gdzie mogą wystawić swoje rzeczy i pochwalić się tym światu. Mamy osoby, które pięknie szyją, tworzą maskotki, poduszki, pracują z drewnem, gliną, skórą, wykorzystują technikę decoupage i wiele innych.
AS: Nazywam to swoistym „inkubatorem”. Galeria zrzesza nieformalnie twórców, ale oni także współpracują z nami przy organizacji warsztatów. Pod parasolem fundacji mają możliwość rozwijania swoich umiejętności, prezentowania się szerzej. Kiedy się poznajemy, to zauważamy potencjał możliwy do wykorzystania. Wzajemnie się inspirujemy, proponujemy tym osobom – może chciałabyś np. poprowadzić warsztaty. To są rzeczy, które się dzieją…
SKŁ: Spontanicznie.
AS: O właśnie – to chciałam powiedzieć.
SKL: No właśnie, bo my nie jesteśmy korporacją, nie jesteśmy świetnie zorganizowaną firmą, która ma na wszystko procedurę. U nas wiele rzeczy się dzieje pod wpływem chwili, emocji, tego że dostrzegliśmy jakieś możliwości.
Na przykład niedawno rozpoczęliśmy cykl zajęć z robotyki, które pozornie nie mają nic wspólnego z rękodziełem, twórczością, ale zgłosił się do nas chłopak, który powiedział, że robi takie rzeczy. Pokazał nam, o co chodzi. Postanowiliśmy spróbować. Okazało się, że było duże zainteresowanie i rozpoczęliśmy dłuższy cykl. Tak to działa – spotykamy się z kimś, kto nas zainspiruje i jest w stanie nam przedstawić ciekawą historię, coś w czym jest potencjał (także komercyjny) i decydujemy się na to. Jesteśmy trochę domowi…
AS: Kameralni. Można do nas przyjść, pogadać, tak jak właśnie teraz siedzimy i rozmawiamy. Nie ma formalizmu.

warsztaty

Kim są te osoby, z którymi współpracujecie? To zawodowcy, czy raczej amatorzy – pasjonaci?
SKŁ: To nie są rzemieślnicy w historycznym znaczeniu tego słowa, mistrzowie tradycyjnych zawodów. To są raczej rękodzielnicy z pasji. Spora część to też osoby z wykształceniem artystycznym, po szkołach plastycznych.
AS: Nam przede wszystkim zależy na współpracy z ludźmi, którzy mają pasję. Naszą misją jest rozwój przez pasję. Ważne jest, że ci ludzie, którzy u nas działają to są praktycy – plastycy, rękodzielnicy, pasjonaci. Nam nie zależy na tym, żeby ktoś przyszedł do nas z biznesplanem, czy pokazał nam listę pozyskanych certyfikatów. Nam zależy na tym, żeby ten człowiek pokazywał nam i dzielił się tym, co sam potrafi.

warsztaty2

Wspominali Państwo, że rękodzielnicy sami Państwa znajdują. Ktoś dzwoni do was z taką propozycją i co się dzieje dalej?
SKŁ: Zawsze na początku się spotykamy. Opowiadamy, o co nam chodzi, jak wygląda nasz model współpracy, gdzie można się wystawić, na jakich zasadach, jakie cele nam przyświecają. To jest około godzinna bardzo szczera rozmowa zapoznawcza. Musimy też zobaczyć te rzeczy, które będą wystawiane, bo bardzo zależy nam na jakości. Jeśli nam się to podoba, jeśli wyczuwamy chemię, wchodzimy w taką współpracę zazwyczaj testowo, na jakieś dwa, trzy miesiące, żeby zobaczyć na ile te rzeczy interesują klientów.
AS: Ale było też sporo takich sytuacji, że spotkaliśmy kogoś, oczekiwaliśmy że coś się zadzieje, a jednak nie wypaliło. Wszystko to, co robimy, to jest praca na żywym organizmie. Moje hasło – profesjonalizm jest przereklamowany. Więc my działamy w taki „nieprofesjonalny” sposób. Nie mamy strategii rozpisanej na lata. U nas wiele się dzieje, cały czas współpracujemy z ludźmi, działamy wśród ludzi, dla ludzi.
Dlaczego zdecydowali się państwo na taką formę działalności jak fundacja?
SKŁ: To w dużej mierze wynika z naszych wcześniejszych doświadczeń – oboje byliśmy już od kilku lat związani z trzecim sektorem. Wynieśliśmy różne doświadczenia – czasem lepsze, czasem gorsze, ale chcieliśmy iść w kierunku działalności społecznej. Postanowiliśmy połączyć realizację samych siebie i pomaganie innym z działalnością zarobkową – taką, która dawałaby nam możliwość funkcjonowania. Fundacja wydawała nam się idealną formą.
Początkowo zakładaliśmy, że będziemy opierać nasze finansowanie na grantach. Startowaliśmy w konkursach, pisaliśmy wnioski aplikacyjne - tak przebiegł pierwszy rok naszej działalności. Mieliśmy dość dobrą skuteczność, bo w zasadzie wszystkie te projekty udało nam się zrealizować. W pewnym momencie jednak zdaliśmy sobie sprawę, że taka metoda finansowania nie daje stabilności. Przygotowanie projektu jest pracochłonne, a w konkursach musieliśmy konkurować nawet z setkami innych organizacji. Postanowiliśmy więc zamknąć ten rozdział (choć oczywiście nie rezygnujemy całkowicie z wnioskowania o granty) i teraz chcemy utrzymywać się sami - z usług świadczonych odpłatnie. Od stycznia zmieniliśmy trochę formułę naszej działalności – założyliśmy działalność gospodarczą. Postanowiliśmy się zekonomizować. Mamy swoich pracowników.
To nam daje możliwość kształtowania naszej działalności bez konieczności realizowania projektowych wskaźników, celów konkursowych, budżetu i harmonogramu – daje nam po prostu niezależność. Udało nam się pozyskać dwa lokale w ścisłym centrum Tarnowa. Mamy przestrzeń do tego, aby tworzyć różne inicjatywy i w pewnym sensie udostępnić przestrzeń dla młodych artystów, dla ludzi z pasją, którzy chcieliby się podzielić czasem swoją wiedza, czasem tym co przez lata trzymają w szufladzie. Stąd tez nazwa Pracownia Kreatywna.

galeria rzeczy ladnych kiermasz

Jakie są plany Fundacji na najbliższą przyszłość?
AS: Pomysłów jest sporo, ale nasz tandem ma jednak ograniczenia. Musimy dbać o samofinansowanie fundacji, w związku z tym zmniejszył się nasz nacisk na poszukiwanie nowych osób do współpracy. Teraz bardziej zależy nam na rozwinięciu tego, co już mamy. Cały czas jesteśmy na początku drogi.
SKŁ: To jest trochę naszym fenomenem, że nie reklamujemy się, nie ma nas na plakatach, a mimo to ludzie nas sami znajdują – pytają o nasze warsztaty, chcą brać udział w zajęciach. To trochę wynika z deficytu, który istnieje w naszym mieście. Są ludzie, którzy szukają takich miejsc, gdzie można się pokazać, coś fajnego zrobić, i oni sami nas znajdują.
A wracając do planów: rozwinięcie zajęć dla dorosłych i dla dzieci – to nasz główny cel. Na pewno chcemy odświeżyć formułę Galerii, aby także się finansowała – aby była mniejszym obciążeniem także czasowym i organizacyjnym. Chcielibyśmy rozwinąć sprzedaż pamiątek i upominków związanych z Tarnowem. Myślimy tez o sklepie internetowym, promocji Galerii, zbudowaniu jej marki. Skończyliśmy proces tworzenia prototypów nowych designerskich pamiątek. Stawiamy na innowację wzorniczą. Ruszamy z tym, aby te prototypy zamienić na gotowe produkty. Chcemy też dotrzeć do klienta biznesowego.
AS: Galeria to dla nas ważny element działalności. Ja zawsze chciałam stworzyć takie miejsce z duszą, gdzie można przyjść i poczuć się dobrze. Ciągle szukamy tego balansu między działalnością społeczną, ideową, a taką która byłaby dla nas źródłem dochodu – zdajemy sobie sprawę, że działanie wymaga środków. Nasz tandem w jakiś sposób się w tym uzupełnia. Żartobliwie mówimy o sobie, że jesteśmy jak rozum i serce. Musimy mieć solidną podstawę, także finansową, żeby potem móc łapać te wszystkie sroki za ogon.
SKŁ: To jest trochę jak budowanie domu – na razie mamy fundamenty, które muszą być jeszcze wzmocnienie, ale są. Teraz czas na stabilne mury.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Maciej Łata

Więcej informacji o Fundacji Pracownia Kreatywna można znaleźć na stronie http://pracowniakreatywna.org/ oraz na profilu Facebook: http://fb.com/FundacjaPracowniaKreatywna

Related Articles