Sześć smart-pracowni, w których znajdziemy najnowocześniejszy sprzęt obecny na rynku: począwszy od drukarek 3D, przez frezarkę, a kończąc na długoramiennej (LongArm) maszynie do pikowania, stanowiącej rzadkość w Polsce – to oferta FabLabu Małopolska, który od 17 października czeka na użytkowników przy ulicy Królewskiej 65 w Krakowie. Co ważniejsze, prócz profesjonalnego wyposażenia, w środku możemy odnaleźć prawdziwe pokłady ludzkiej ciekawości i kreatywności.
Rozmowa z Jakubem Hołyszem, głównym specjalistą ds. projektów i procesów biznesowych w Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A.o idei fablabowania i pierwszym miesiącu działalności FabLabu Małopolska.
Dlaczego miejsca takie jak FabLab Małopolska zyskują coraz większą popularność w Polsce i na świecie?
Jakub Hołysz: Fablabowanie to odpowiedź na coraz wyraźniej rysujące się trendy w społeczeństwach. Wciąż się zmieniamy, bowiem potrzeby samorealizacji czy odkrywania pasji stają się prawie tak samo ważne, jak wartości zarobkowe. W pracy cenimy sobie przestrzeń, mało stresujące warunki czy home-office, stąd właśnie popularność labów, w których w czasie lub po pracy możemy zajmować się własnymi projektami.
FabLab jest miejscem, gdzie tego typu osoby się odnajdą?
J. H.: To miejsce kreatywne, dla osób, które chcą hobbystycznie lub w ramach pracy naukowej testować nowe rozwiązania, a nie mają do tego miejsca i odpowiednich narzędzi. Istnieje deficyt takich miejsc w naszej przestrzeni. Prócz tradycyjnego systemu edukacyjnego (którego przejawem jest wyuczenie i odwzorowanie nabytej wiedzy) powinny istnieć inicjatywy, dające możliwość podążania za wyobraźnią i odejścia od utartych standardów, w których ważny jest indywidualizm.
Innowatorami są osoby, które wykraczają poza „standardy”?
J. H.: Dokładnie, bez kreatywności i indywidualizmu ciężko o rozwój innowacyjności. Początkiem tego procesu może być właśnie FabLab. Jednak to także miejsce dla osób, które chcą spędzić czas z rodziną na wspólnym majsterkowaniu, poznać ciekawych ludzi, nauczyć się praktycznych umiejętności. Każdy może się odnaleźć w fablabowej społeczności.
Jaka jest idea i w jaki sposób FabLab Małopolska chce zmieniać rzeczywistość?
J. H.: FabLab Małopolska nie ogranicza się tylko do ulicy Królewskiej. Mogę śmiało powiedzieć, że to pierwszy regionalny lab na świecie. Chcemy wyjść poza Kraków. Mamy nadzieję, że wkrótce jego idea będzie swym zasięgiem obejmować cały region małopolski. Kto wie, być może w przyszłości powstaną kolejne regionalne
FabLaby na terenie kraju i stworzymy unikatową sieć rozwoju kreatywności i innowacji.
W czym przejawiać się będzie regionalne oddziaływanie FabLabu?
J. H.: FabLab Małopolska to marka, pod której egidą powstawać będzie szereg pracowni w wybranych miastach na terenie regionu. W planach mamy także stworzenie MobiLabu – Laboratorium Innowacji na kółkach, którym będzie można dotrzeć do każdego zakątku Małopolski. W wielu mniejszych ośrodkach edukacyjnych pracownie informatyczne nie dysponują najnowocześniejszymi technologiami, a wiele dzieci nie widziało nigdy drukarki 3D.
Co się działo w FabLabie przez ten początkowy okres swej działalności?
J. H.: Dysponujemy całą gamą warsztatów dla różnych grup docelowych, począwszy od najmłodszych, a skończywszy na seniorach. Nasz kalendarz jest dostępy pod adresem www.fablabmalopolska.pl. Mogę śmiało powiedzieć, że młodzież po zajęciach z programowania wychodzi przeszczęśliwa. Ostatnio ruszyliśmy z kursem obsługi frezarki i lasera, pomagamy też innym realizując inicjatywy społeczne. Podczas warsztatów szyliśmy serca dla kobiet po mastektomii (projekt serce od serca) oraz stworzyliśmy kołdry, które zostały przekazane na potrzeby krakowskich hospicjów.
Czy przewidzieliście Państwo możliwość indywidualnego skorzystania z przestrzeni FabLabu?
J. H.: Dysponujemy oczywiście całą gamą oferty edukacyjnej, ale FabLab jest otwarty także dla indywidualistów, którzy pragną realizować swoje projekty płynące z wyobraźni. Dodatkowo, my ze swej strony możemy zaoferować nowoczesny sprzęt oraz fachową pomoc eksperta.
FabLab ma swym działaniem odpowiadać na potrzeby ludzi. Chcemy by oferta była dopasowana do obiorców. Opłaty abonamentowe za użytkowanie wybranych narzędzi będą atrakcyjne. Godzina pracy w FabLabie w zależności od wybranego abonamentu i rodzaju maszyny nie powinna przekroczyć 10 pln.
Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z takim trendem, iż wiele osób nie potrafi obsługiwać wiertarki czy młotka. Na takie potrzeby także odpowiada FabLab?
J. H.: Z jednej strony, za oceanem czy w Chinach najnowsze programy do projektowania lub drukarki 3D można spotkać w każdej pracowni informatycznej w szkole, a z drugiej wiele osób – szczególnie młodych – płaci fachowcom za drobne usługi domowe, a wyrzynarka jest dla nich prawdziwą tajemnicą. Jak więc stać się bohaterem w swoim własnym domu?
FabLab jest dla każdego, kto chce się czegoś dowiedzieć i wykorzystać w życiu, dlatego każdego traktujemy profesjonalnie. Naszą misją jest to, by użytkownik po wyjściu czuł się spełniony i miał poczucie efektywnie spędzonego czasu. Fablabowanie wymaga otwartości i współpracy z innymi. FabLab daje dużo możliwości, a od użytkownika zależy z czego skorzysta.
Wydaje mi się, że na początku musimy rozpocząć od pobudzenia ciekawości wśród ludzi. I to właśnie one stanowią kamień węgielny tych potężniejszych innowacji.
J. H.: To prawda, rozwój i konkurencyjność powinna polegać na robieniu czegoś jeszcze lepiej, w stosunku do rzeczy, które już funkcjonują. Trzeba od początku wykraczać poza ramy, które funkcjonują. Nie jest to proste, bo w wielu miejscach kreatywność nie jest uznawana za pożądaną cechę. Nie chodzi o powtarzanie czynności, ale robienie czegoś np. prościej/lepiej/taniej. Naszym zadaniem jest umożliwienie realizacji tego typu procesów.
Myśląc o młodych ludziach, studentach, dla których FabLab może być miejscem sprawdzenia własnych umiejętności w praktyce, nasuwa się pytanie, czy lab jest otwarty na pomoc wolontariuszy?
J. H.: Oczywiście, w chwili obecnej dwie studentki z kierunku wzornictwa realizują u nas staż. Pragniemy zachęcać młodych do wspólnej pracy, ale co ważniejsze – czerpać z ich pasji i zaangażowania.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Dawid Szopa Student kierunku Gospodarka i Administracja Publiczna Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie