Rodzina disulfidoizomeraz białek (PDI) to grupa enzymów, które katalizują tworzeniei pękanie wiązań dwusiarczkowych między resztami cysteiny w białkach podczas ich fałdowania – tak zaczyna się typowy artykuł naukowy.
Zapewne fragment ten zniechęciłby przeważającą liczbę czytelników do dalszego zapoznania się z treścią. Ponieważ technologia opracowana przez naukowców z Jagiellońskiego Centrum Rozwoju Leków (JCET) jest bardzo obiecująca i odpowiada na najpilniejsze potrzeby obecnej medycyny, postaram się opowiedzieć o niej w sposób bardziej przystępny.
Przedstawiona technologia to cząsteczki, które są inhibitorami PDI – czyli hamują działanie tego enzymu. Takie hamowanie wykazuje wielorakie działanie a przede wszystkim może chronić przed przerzutami nowotworowymi oraz działać przeciwzakrzepowo.
Teraz trochę biologii, aby lepiej zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Zacznijmy od przerzutów nowotworowych. Przerzuty to taki stan, gdzie guz pierwotny zaczyna „siać” swoimi komórkami po organizmie. Odbywa się to głównie poprzez naczynia krwionośne. Taka wolna komórka rakowa musi przyczepić się do ściany naczynia i przeniknąć przez nie, aby zagnieździć się w nowym miejscu. Istotną rolę w tym procesie odgrywa właśnie PDI. Stąd pomysł, że blokując działanie PDI powstrzymamy przerzuty.
Uzyskane wyniki dotyczące inhibicji PDI są bardzo obiecujące. Chociaż przed naukowcami długa, żmudna i jakże kosztowna droga, to jej finalny efekt może pomóc pacjentom w pokonaniu niezwykle groźnej choroby oraz poprawić ich jakość życia.
Naukowcy z JCET przeprowadzili na razie badania in vitro (czyli na komórkach hodowanych w laboratorium) i wykazali, że ich cząsteczki faktycznie hamują „przyczepianie” się komórek rakowych do ścian naczynia. Trzeba jednak zaznaczyć, że sprawa ta nie dotyczy każdego rodzaju nowotworu i jest raczej specyficzna dla kilku typów raka.
Drugim wskazaniem inhibitorów PDI jest działanie przeciw zakrzepowe. Tworzenie się skrzepu jest czynnością fizjologiczną, reakcją na przerwanie ciągłości tkanek (czyt. masz ranę będzie strup). Głównie zapobiega utracie krwi. Brzmi prosto, jednak mechanizm stojący za tym jest dość skomplikowany – kaskadowy i wieloetapowy. Ma to też swoje plusy. Z powodu wielu czynników zaangażowanych w ten proces, każdy z nich może być „celem” dla leku aby powstrzymać tworzenie się skrzepu. PDI jest jednym z takich czynników. Jednak jego dokładna rola nie jest do końca poznana. Oczywiście są pewne hipotezy i wyniki dotyczące mechanizmu działania, ale nie jest to tematem tego artykułu.
Ale po co powstrzymywać powstawanie strupa? Przecież strupy są dobre. Samoczynny proces jego tworzenia w naczyniach krwionośnych nie jest jednak pożądanym efektem. Może to doprowadzić to zmniejszenia światła naczyń, co wpływa na zmniejszony rzepływ krwi. W drastycznych przypadkach, uwolnienie skrzepu zatyka naczynie doprowadzające krew do mózgu, co doprowadza do udaru niedokrwiennego mózgu.
Na rynku są dostępne leki przeciw zakrzepowe więc po co kolejny? Już wyjaśniam. Stosowanie leków wiąże się z ryzykiem wystąpienia skutków ubocznych. Tym bardziej dotyczy to leków stosowanych przez dłuższy okres czasu (w wielu przypadkach leki przeciw zakrzepowe należą do takich). Dlatego dając lekarzom większy wachlarz możliwości doboru leków do tego samego wskazania, ale o innym mechanizmie działania, pomagamy im w doborze jak najlepszej terapii dla pacjenta.
Teraz coś co (niestety) łączy te dwa wskazania. U pacjentów onkologicznych istnieje ryzyko zakrzepicy żył. Dodatkowo sama terapia przeciw nowotworowa może skutkować (jako działanie niepożądane) zwiększonym prawdopodobieństwem wystąpienia zakrzepicy. Dlatego połączenie działania przeciw przerzutowego oraz przeciw zakrzepowego jest idealnym połączeniem dla leku wspomagającego leczenie chorób nowotworowych. Uzyskane wyniki dotyczące inhibicji PDI są bardzo obiecujące. Chociaż przed naukowcami długa, żmudna i jakże kosztowna droga, to jej finalny efekt może pomóc pacjentom w pokonaniu niezwykle groźnej choroby oraz poprawić ich jakość życia.