Skąd pochodzi żywność na moim stole?

Skąd pochodzi żywność na moim stole?

Kooperatywa spożywcza to jedna z form tzw. alternatywnych sieci żywnościowych, do których zaliczają się też niektóre targi rolne (np. Targ Pietruszkowy w Krakowie) oraz RWS (Rolnictwo Wspierane przez Społeczność). Ich celem jest ominięcie przez konsumentów dominujących na rynku praktyk przemysłowej produkcji i dystrybucji żywności, a także długich i złożonych łańcuchów dostaw. Innymi słowy kooperatywa spożywcza to grupa osób, które wspólnie kupują żywność bezpośrednio od rolników i producentów, a następnie dystrybuują ją między sobą. Istotą uczestniczenia w kooperatywie jest więc zaspokajanie codziennych potrzeb konsumenckich jej członkiń i członków. Brzmi zwyczajnie, ale po bliższym poznaniu kooperatywa okazuje się tworem zgoła niecodziennym.

Niecodzienne są zasady konstruowania asortymentu kooperatywy. Kluczowe jest tu przekonanie, że żywność nie może być traktowana jak każdy inny towar, a zatem poddawana logice maksymalizacji zysku kosztem innych wartości. Żywność, w którą zaopatrują się jej członkowie, jest oczywiście zdrowa i dobrej jakości, ale także wytwarzana możliwie lokalnie, z poszanowaniem pracy rolników, dobrostanu zwierząt i zasobów naturalnych Ziemi. Krótkie łańcuchy dostaw to także mniejszy ślad węglowy konsumowanego przez nas jedzenia. Każda kooperatywa sama ustala szczegółowe zasady doboru swoich dostawców. Co więcej, idea łączenia żywności z formą jej produkcji nigdy nie jest elementem strategii marketingowej, ale fundamentalnym mechanizmem wbudowanym w podstawy jej funkcjonowania.

Kooperatywy kupują żywność bezpośrednio od rolników, w cenach dużo wyższych niż te oferowane w skupach, a zarazem adekwatnych do trudu pracy na roli. Wspierają tym samym utrzymanie niewielkich gospodarstw produkujących różnorodną żywność wysokiej jakości w sposób ekologiczny i etyczny. To ważny cel kooperatyw, ponieważ udział takich gospodarstw w polskim rynku rolnym to tylko 3,5% i cały czas spada. Jednocześnie, ceny żywności są w kooperatywie niższe niż w sklepach ekologicznych, czy internetowych platformach "od rolnika". Czasem dorównują cenom z supermarketów, choć trudno osiągnąć taki poziom ze względu na system unijnych dopłat do wielkoobszarowego rolnictwa i siłę nabywczą dużych podmiotów gospodarczych. Generalnie jednak żywność wysokiej jakości jest w kooperatywie dostępna dla przeciętnego konsumenta. Jak to możliwe?

Nieformalna spółdzielnia, demokracja w działaniu

Wstępując do kooperatywy, jej członkinie i członkowie przestają być tylko konsumentami. Stają się również „udziałowcami” odprowadzającymi do wspólnej kasy niewielki procent swoich zamówień w postaci „funduszu gromadzkiego”, z którego finansowany jest najem lokalu i inne bieżące potrzeby. Są także „członkami zarządu” mogącymi współdecydować o każdym aspekcie funkcjonowania kooperatywy i „pracownikami”, którzy przez minimum 3 godziny w miesiącu pracują na jej rzecz. Wszystkie funkcje są tu dobrowolne i rotacyjne, każdy wnosi do wspólnoty to co potrafi i w takim wymiarze, na jaki w danym momencie może sobie pozwolić. Co można robić w kooperatywie? Pracować przy organizacji cotygodniowych zamówień, koordynować współpracę z rolnikiem, poszukiwać dostawców, wprowadzać nowych członków, sprzątać, dbać o wydarzenia edukacyjne i integracyjne. To tylko wybrane czynności, których może być o wiele więcej.

Struktura organizacyjna kooperatywy zbudowana jest wokół grup roboczych odpowiedzialnych za poszczególne obszary. Regularnie też odbywają się Walne Zgromadzenia, gdzie najważniejsze decyzje podejmowane są na zasadzie konsensusu “super-większości” (schemat wypracowany przez Kooperatywę Spożywczą “Dobrze” z Warszawy: https://www.dobrze.waw.pl/procedura-podejmowania-decyzji-na-zgromadzeniach-walnych/; dostęp: październik 2020). Oczywiście model ten nie jest idealny. Bywa nieefektywny i nadmiernie obciążający poszczególne osoby zaangażowane w działanie kooperatywy. Zapewnia jednak wartości niezwykle deficytowe w dzisiejszych czasach: dialog, poczucie prawdziwego wpływu na rzeczywistość oraz bliskiego kontaktu z żywnością, którą kilka razy dziennie zjadamy my i nasi najbliżsi.

Społeczność

Bliskimi często stają się też inni kooperanci i kooperantki, bo społeczność to zdecydowanie największa wartość kooperatywy. Wspólna praca, dyskutowanie i podejmowanie decyzji, wyjazdy do rolników, świętowanie urodzin kooperatywy i wigilie, wreszcie ciągłe poczucie wdzięczności, że ktoś wykonał dla nas dobrą pracę - to wszystko sprawia, że z czasem cotygodniowe zakupy spożywcze przypominają bardziej wizytę u dobrych przyjaciół niż w sklepie. Doświadczenie kooperatywy doskonale ujęła Alexandra Schwartz w swoim tekście o brooklyńskiej Park Slope Food Coop: “Dołączyłam do Kooperatywy w 2013 roku i wydała mi się klaustrofobicznie pełna ludzi, nielogicznie zorganizowana, a korzystanie z niej absurdalnie niedogodne. Innymi słowy, to była miłość od pierwszego wejrzenia.”

Więcej o Wawelskiej Kooperatywie Spożywczej:
https://www.facebook.com/wawelskakooperatywaspozywcza/
https://wawelskakooperatywa.pl/blog/

Ewa Jarosz
Koordynatorka Wawelskiej Kooperatywy Spożywczej

Related Articles