Realia i wyzwania zdalnego nauczania – rozmowa z Jackiem Kaczorem, dyrektorem I Liceum Ogólnokształcącego im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie.
To co kiedyś wydawało się niemożliwe, teraz jest codziennością. Pandemia COVID-19 wymusiła przejście na nauczanie zdalne w tysiącach polskich szkół. Wiąże się to z nowymi rozwiązaniami w sferze organizacyjnej i technicznej, ale także z niespotykanymi dotąd wyzwaniami.
Czy przed pandemią COVID-19 szkoła korzystała z jakiejkolwiek formy nauczania zdalnego lub pracy zdalnej w zakresie organizacyjno-administracyjnym?
Dyr. JACEK KACZOR: W zakresie nauczania do czasu pandemii nie istniały podstawy prawne do prowadzenia nauczania zdalnego. Nawet próby przeprowadzania eksperymentów w zakresie ew. nauczania zdalnego uczniów realizujących tryb nauczania indywidualnego tzn. nauczania w domu, przy udziale przychodzących nauczycieli były odrzucane. Argumentacja dotycząca braku możliwości nauczania indywidualnego uczniów np. w trakcie izolacji ze względu na procedurę chemioterapii lub choroby zakaźne była odrzucana. Odpowiedzi odmowne dla wniosków o zgodę na takie nauczanie zawierały informacje o braku możliwości prowadzenia procesu dydaktycznego poza bezpośrednim kontaktem ucznia z nauczycielem. Natomiast w
zakresie organizacyjno-administracyjnym powszechne było tradycyjne podejście do realizacji ośmiogodzinnego dnia pracy, w miejscu wykonywania pracy.
Czy mimo wszystko starano się wdrażać pewne elementy nauczania lub pracy zdalnej z myślą o przyszłości?
W zakresie nauczania podejmowane były od około dziesięciu lat wysiłki mające przygotować nauczycieli do wykonywania niektórych zadań z zakresu nauczania metodami zdalnymi. Tworzono platformy edukacyjne, gromadzono materiały w portalach edukacyjnych i budowano serwery do zdalnego nauczania. Nauczyciele udostępniali część materiałów i zadań z wykorzystaniem np. platformy moodle, upowszechniały się dzienniki elektroniczne i zwiększała się ich funkcjonalność o możliwość dołączania zasobów lekcji. Oprócz tego prowadzone były programy współfinansowane z funduszy europejskich, mające na celu zwiększenie zasobów sprzętowych w zakresie połączeń wideokonferencyjnych, tablic i monitorów interaktywnych, zestawów kamer, głośników i mikrofonów. W zakresie organizacyjno administracyjnym nie zaistniały żadne tego typu próby. Nie mniej nawet w tym przypadku ostatnia dekada to czas intensywnego przechodzenia na pracę z wykorzystaniem oprogramowania dostępnego na zewnętrznych serwerach. Lecz tu
przyczyną był niezwykle skomplikowany sposób rozliczania kosztów prowadzenia szkół samorządowych.
Jakie rozwiązania organizacyjne i techniczne w zakresie nauczania i pracy zdalnej szkoła wdrożyła w związku z pandemią COVID-19?
Uruchomione zostały platformy nauczania zdalnego i oprogramowanie niezbędne do realizacji połączeń wideokonferencyjnych. Wśród programów do połączeń audio-video testowane i wykorzystywane były Zoom, Webex, i platforma Teams. W czasie pierwszej fali pandemii wszyscy nauczyciele w szkole przeszli szereg szkoleń z wykorzystania ww. programów. Szkoła uzyskała certyfikat „Szkoły Microsoft” co oznaczało przejście do pracy chmurowej dla wszystkich nauczycieli i uczniów. W zakresie organizacyjnym lekko zmodyfikowano długość przerw pomiędzy zajęciami. Obecnie trwają one piętnaście minut i obejmują przygotowania techniczne. Wprowadzono rozróżnienie na przedmioty rozszerzone i maturalne nauczane przy użyciu wideokonferencji oraz pozostałe, realizowane w pracy samodzielnej uczniów z wykorzystaniem materiałów dostarczonych przez nauczycieli. Pracownicy administracji otrzymali służbowe komputery do pracy z domu i wykonywali pracę stacjonarną jeden lub dwa razy w tygodniu w szkole, z zachowaniem podziału na grupy pracowników, które nie spotykały się ze sobą w pracy.
Czy państwo świadczy pomoc szkole w zakupie i serwisowaniu potrzebnego sprzętu informatycznego do realizowania zdalnego nauczania (np. komputery, oprogramowanie, łączność)?
W ramach środków przeznaczonych dla samorządów, globalna kwota może robić wrażenie, ale w przypadku naszej szkoły oznaczała zakup piętnastu laptopów. W ramach programu 500+ dla nauczycieli, można było dokonać zakupu sprzętu lub oprogramowania do wysokości tej kwoty. Szkoła zakupiła z własnych środków siedemnaście laptopów wraz z oprogramowaniem oraz piętnaście tabletów graficznych. W ramach programu OSE szkoła otrzymała kolejny dostęp światłowodowy. W pozostałym zakresie zarówno zakup jak i serwisowanie były realizowane przez szkołę ze środków własnych.
Czy w Pana odczuciu informatyzacja nauczania w państwa szkole przyczynia się do wzrostu efektywności w nauce? Jeśli tak, to w jakich aspektach?
Informatyzacja nauczania przyczyni się do wzrostu efektywności w nauce tylko w zakresie dostępności i przetwarzania informacji. Nie istnieją proste metody przełożenia informacji na wiedzę. Klasyczne metody pomiaru efektywności nauczania będą raczej, tak jak dotąd, wskazywać niewielki regres w wynikach.
Czy jest zatem szansa, że zdalny tryb nauczania stanie się stałym elementem naszej rzeczywistości?
Wprowadzone metody nauczania zdalnego pozwoliły na skokową zmianę podejścia do zagadnienia nauczania zdalnego. Już dzisiaj nowelizacja rozporządzenia o nauczaniu indywidualnym pozwala na prośbę rodziców realizować te zajęcia w trybie zdalnym. Przyjęte rozwiązania nie będą oczywiście zastępować tradycyjnych metod nauczania, ale staną się ich dopełnieniem, uzupełnieniem, a w razie potrzeby alternatywą.
Jakie największe wyzwania pojawiły się w związku z implementacją zdalnego nauczania? Czy np. pracownicy i uczniowie często zgłaszają problemy natury technicznej?
Wbrew obiegowym opiniom to nie problemy natury technicznej były wskazywane w wewnętrznych badaniach jako największa trudność nauczania zdalnego. Zarówno braki sprzętowe, jak i zasięg oraz przepustowość Internetu stały na przeszkodzie sprawnego przeprowadzania zajęć zdalnych. Nie było to jednak zjawisko powszechne, co nie jest szczególnie dziwne w przypadku szkoły w środowisku wielkomiejskim.
Głównymi problemami wskazywanymi przez uczniów i nauczycieli było poczucie zagubienia, lęk przed możliwością zachorowania, samotność, poczucie izolacji oraz brak kontaktów międzyludzkich. Powszechnie wiadomo, że uczeń powinien mieć bezpośredni kontakt z nauczycielem i rówieśnikami w związku z jego rozwojem psychospołecznym.
W jakim stopniu zdalna nauka ogranicza ten rozwój? Jak można ewentualnie temu zapobiec?
Jak wcześniej wspomniałem, brak bezpośredniego kontaktu był wskazywany powszechnie przez uczniów i nauczycieli w trakcie trwania nauczania zdalnego, jako jedna z największych trudności. Nauka zdalna pozbawia nas naturalnych relacji interpersonalnych, ograniczając kontakty międzyludzkie do procesów wymiany informacji. Zjawiska znane z badań przeprowadzanych na osobach, które już dawno temu kontaktowały się np. listownie, telefonicznie lub ostatnio, ograniczyły kontakty do tych z wykorzystaniem np. mediów społecznościowych, jednoznacznie wskazują, że wszelkiego rodzaju zdalne kontakty są zaledwie erzacem bezpośredniego kontaktu międzyludzkiego. Niestety nie można temu zapobiec. Jednakże po powrocie do nauczania stacjonarnego, powrót do zwykłych relacji międzyludzkich nastąpił niemalże natychmiast. Już po kilku dniach panowało poczucie powrotu do normalności, albo nawet czas nauczania wywołał okres intensyfikacji działań. Zwiększyła się liczba różnego rodzaju inicjatyw nastawionych na poprawę relacji
międzyludzkich. Istotne jest to, że działania te nie były inspirowane odgórnie, ale wynikały z oddolnej inicjatywy.
I Liceum Ogólnokształcące im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie jest jedną z najstarszych istniejących i nieprzerwanie działających w Polsce szkół średnich o charakterze świeckim. Szkoła została powołana uchwałą senatu Akademii Krakowskiej (dzisiejszego Uniwersytetu Jagiellońskiego) 5 maja 1586 jako Collegium Nowodworskiego. Początkowo mieściła się w Bursie Jerozolimskiej (u zbiegu ulic Gołębiej i Jagiellońskiej), później w leżącej obok Bursie Nowej. Swój byt zawdzięcza sekretarzowi królewskiemu - rycerzowi Bartłomiejowi Nowodworskiemu, który przeznaczył na jej rozwój dwie fundacje: w 1617 i 1619. Dzięki tym i następnym fundacjom: Gabriela Prewancjusza Władysławskiego, wychowawcy synów króla Zygmunta III Wazy, oraz króla Władysława IV wybudowano w 1643 okazały budynek przy ulicy św. Anny 12, zwany Kolegium Nowodworskim. W 1898 roku szkoła przeniosła się do specjalnie dla niej zaprojektowanego przez Józefa Sarego gmachu na placu Na Groblach, w pobliżu Wawelu, gdzie mieści się do dnia dzisiejszego. Szkoła może pochwalić się licznymi osiągnięciami swoich uczniów w krajowych i międzynarodowych olimpiadach naukowych.
(źródło: https://www.nowodworek.krakow.pl/index.php/o-szkole/informacje )